niedziela, 18 maja 2014

Druga strona internetu

Po ostatnich śmiesznościach na blogu, chciałabym poruszyć dość przykry temat, jakim jest znęcanie się nad zwierzętami, mam tu na myśli zarówno przemoc wobec nich jak i porzucanie psów, kotów i innych pupilów. Warto tu przypomnieć dość nagłośnioną historię: w internecie krążył filmik, na którym ktoś znęcał się nad psem, dla zabawy. Nagranie zobaczyło dość dużo osób, na szczęście nie wszyscy potraktowali to tylko jako smutną historię po czym o niej zapomniało. Znalazło się kilka osób, które nie mogły tego tak zostawić i za swój cel obrało odnalezienie osoby, która znalazła sobie rozrywkę w postaci kopania i bicia swojego psa i ukaranie jej, a przede wszystkim odebranie jej psa. W całym internecie aż huczało, determinacja internautów nie poszła na marne, udało się dotrzeć do tego "człowieka" i uratować psa. Z tego co pamiętam, osoba, odpowiedzialna za cierpienia psa została ukarana. Aczkolwiek, wydaje mi się, że polskie prawo zbyt łagodnie traktuje tak bestialskie zachowanie. Ta sytuacja udowadnia, że internet nie służy tylko i wyłącznie do rozrywki, ale także może uratować komuś życie. Kilka razy spotkałam się też z taką sytuacją, że ktoś ze znajomych znalazł porzuconego, zaniedbanego psa, kota. Wystarczyło wstawić zdjęcie na facebooka i poprosić znajomych o udostępnianie, a zwierzę znalazło nowych właścicieli i dom.
Jedna z gwiazd portalu youtube.com może się pochwalić nie tylko swoją pomysłowością jeśli chodzi o "robienie sobie jaj" z przypadkowo napotkanych ludzi, ale ma również na swoim koncie kilka dobrych uczynków. Jest to Sylwester Wardęga, który podzielił się ze swoimi fanami smutną historią, która dzięki niemu na szczęście skończyła się dobrze: historia. Nie jest to pierwszy dobry uczynek tego jutubera, warto też wspomnieć o jego świątecznej akcji: #wow#wow#wardega#taki#dobry.
A to jest nagranie, które napotkałam dziś w internatach, które zainspirowało mnie do podjęcia tego tematu: POLECAM

2 komentarze: